Kontynuując temat prania przypomniałam sobie, że każdy z nas ma jakiś harmonogram z tym związany. Znaczy co ile poddaje daną rzecz praniu. Pamiętam, że kiedy zaczęłam samodzielnie dbać o higienę własną i własnych rzeczy musiałam nieco nagłowić się co ile, co prać. Teraz po 5 latach „samodzielności” z czystym sumieniem mogę dodać, że oprócz wiedzy przekazywanej z pokolenia na pokolenie dodaję również własne doświadczenie.
Za termin „prania” uznaję pranie w pralce, pranie ręczne, oddanie do pralni, itd.
Rzeczy do prania po jednym użyciu:
– szmatka, gąbka stosowana w kuchni
– szmatka, gąbka stosowana w łazience
– szmatka, gąbka po sprzątaniu
– strój do ćwiczeń fizycznych
Rzeczy do prania po jednym dniu użytkowania:
– bielizna osobista (znaczy majtki i skarpetki)
– podkoszulka, koszulka, bluzka – czy co tam kto założył bezpośrednio na ciało (po całym dniu noszenia następnego dnia ta rzecz może już nieładnie pachnieć)
Rzeczy do prania po tygodniu użytkowania:
– ręczniki
– szmatki do wycierania naczyń
– obrus kuchenny
– łazienkowy dywanik
– bluza, spodnie, sweter
– piżama
Rzeczy do prania po miesiącu użytkowania:
– pościel
– pralka – też jej się należy konkretne pranie 😉
Rzeczy do prania po (a właściwie przed) sezonem użytkowania:
– kurtki, płaszcze
– czapki, rękawiczki, szaliki
– trampki, baleriny, adidasy
Rzeczy do prania po pół roku użytkowania:
– firanki, zasłonki
– wielorazowe torby na zakupy
Rzeczy do prania po roku użytkowania:
– kołdra, koce, poduszki
– dywan
– obicia tapicerki foteli, kanapy, puf
Jak zwykle rzecz biorąc, to jest MÓJ harmonogram przeznaczania rzeczy do prania. Wszystko jest jednak orientacyjne, bo jeśli czuję potrzebę wyprać coś wcześniej – piorę. A u Was jak przedstawia się ten proceder?