Sobota rozpoczęła się normalnie, leniwie, niezachęcająco
(zważywszy na opady deszczu ze śniegiem, brak słońca i ogólne zimno!).
Prawdopodobnie tak by trwała, gdyby nie pewien motywujący telefon.
(zważywszy na opady deszczu ze śniegiem, brak słońca i ogólne zimno!).
Prawdopodobnie tak by trwała, gdyby nie pewien motywujący telefon.
Otóż koło południa zdzwoniła do mnie Wiktoria z bloga Piołun Blog i tchnęła we mnie inwencję
twórczą na dalszy dzień!
twórczą na dalszy dzień!
Po krótkiej motywującej rozmowie dopadł mnie pomysł połączenia wełny
czesankowej, którą stosuję podczas robienia zabawek filcowych z mydłem, do
którego pasją zaraziła mnie właśnie wspomniana już Wiktoria.
czesankowej, którą stosuję podczas robienia zabawek filcowych z mydłem, do
którego pasją zaraziła mnie właśnie wspomniana już Wiktoria.
Dzień dzisiejszy, radosny dzień twórczości rozpoczęłam od wizyty w sklepie, gdzie
zapatrzyłam się we wszystkie potrzebne materiały.
zapatrzyłam się we wszystkie potrzebne materiały.
Techniki nie miałam opanowanej, ale teorię już kiedyś poznałam oglądając filmy
instruktażowe i czytając opisy wykonania.
instruktażowe i czytając opisy wykonania.
Do zrobienia ozdobnych, miękkich, pachnących, myjących, peelengujących
mydeł potrzebuję:
mydeł potrzebuję:
- mydło w kostce
- wełnę czesankową, kilka kolorów
- pończochę
- ciepłą wodę
- ręcznik
Wybrałam cztery zapachy mydła: morski, oliwkowy,
miodowy i kwiatowy,
dlatego dopasowałam do nich odpowiednio następujące kolory: niebieski,
zielony, żółty i różowy.
miodowy i kwiatowy,
dlatego dopasowałam do nich odpowiednio następujące kolory: niebieski,
zielony, żółty i różowy.