Opublikowano Jeden komentarz

Uszyłam fartuszek

Uszy­łam far­tu­szek, bo sta­ry mi się znudził.

Zna­la­złam w odmę­tach sza­fy obrus w kolo­rze pista­cji z prin­tem kwia­to­wym i zoba­czy­łam w nim fartuszek.

Więc go wzię­łam, prze­ro­bi­łam i mam.

Zapra­gnę­łam, by far­tu­szek był „na boga­to” w bio­drach, bo bio­dra mam liche i lubię sobie doda­wać w tych miej­scach krą­gło­ści. Pra­gnę­łam jesz­cze kie­sze­ni, wiel­kich, głę­bo­kich, co pomiesz­czą wszyst­ko, co trze­ba pomieścić.

Uszy­łam far­tu­szek z obru­su dając mu dru­gie życie (reu­se). Uży­łam też prze­ście­ra­dła z łóżecz­ka mojej cór­ki, któ­re to z kolei z rok temu uszy­ła dla Niej moja Mama. Czy­li pełen recy­kling! Nie kupi­łam nic, a wyko­rzy­sta­łam ponow­nie wszystko.

Koniec koń­ców wyszło 910 😉 Far­tusz­ko­wi bra­ku­je pre­cy­zji wyko­na­niu, ale poza kil­ko­ma nie­do­cią­gnię­cia­mi wszyst­ko jest perfecto!

Zobacz moje­go Insta!

Może­cie też zoba­czyć far­tu­szek w ruchu na moim kana­le na YT:

Dzię­ku­ję za Waszą obec­ność w dzi­siej­szym wpi­sie, pozdra­wiam serdecznie!

Elż­bie­ta